Kim jestem po rocznym cyklu z Matkami Klanowymi w towarzystwie grupy wspaniałych kobiet.
Nie byłoby to możliwe, gdybym się na ten cykl, rozpoczynający w styczniu nie zdecydowała i gdybym nie dała sobie szansy stanięcia twarzą w twarz z tym, co wymagało mojej uwagi. We wspierającym towarzystwie innych sióstr i przy pełnym troski i mądrości, umiejętnym prowadzeniu Kręgu przez Marię Elę i Jaskółkę Joannę, moje, momentami wymagające dużej odwagi, stanięcie twarzą w twarz z sobą, okazało się bardzo kojące, a przede wszystkim możliwe.
Jestem wdzięczna za wszystkie piękne spotkania z Siostrami, za wspólne doświadczenia, ceremonie, rozmowy, posiłki, inspiracje, tańce, dzielenie się sobą, magiczne chwile, bliskość.
Marii Eli i Jaskółce dodatkowo wdzięczna jestem za ogromną jakość wiedzy, którą się dzielą, za trzymanie przestrzeni dla nauki i procesów, za wspólną modlitwę, którą było dla mnie zapraszanie Sprzymierzeńców, za miłość i radość, która pomimo zmęczenia, przychodziła do mnie po naszych realnych i wirtualnych spotkaniach.
Sobie natomiast ogromnie dziękuję za to, że poszłam za tym wewnętrznym wołaniem. Dzięki temu dałam sobie szansę, bym to, czego doświadczyłam w tym roku, mogła przyjąć i przeżyć. I teraz jestem tam gdzie jestem…
Z miłością Ewa